Obłok Obłok
271
BLOG

adieu~

Obłok Obłok Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Salon24 wprowadza zmiany formuły użytkowania portalu i podniósł się szum. Kanalizowanie komentarzy przez facebook jest poprawnym biznesowo pociągnięciem, które jednak ograniczy jedną z pochodnych funkcji Salonu24 – targowiska próżności i nienawiści.

Pojmuję wzburzenie tutejszych komentatorów, ale już protesty ze strony blogerów mnie dziwią i zastanawiają. Sam prowadzę tu bloga i komentuję wpisy innych użytkowników, ale wyraźnie oddzielam jeden i drugi rodzaj aktywności.

Notka na blogu stanowi dla mnie zamkniętą i skończoną publikację, którą daję do dyspozycji czytelnikom na dobrą i złą percepcję – jest niczym odchowane i ukształtowane dziecko moich myśli, które wypuszczam z umysłu na szeroki świat – niech samo sobie radzi. Tak jest przynajmniej w moim autorskim zamyśle.

Blog traktuję jako mutację tradycyjnych form wypowiedzi publicznej, na przykład odczytu, wykładu, artykułu prasowego czy książki. Sądzę, że niezależnie od łatwości umieszczenia takiej wypowiedzi w otwartej przestrzeni, wymaga ona od autora pewnej staranności w formułowaniu zawartych w niej myśli, a także choćby minimalnej dozy kreatywności.

Inaczej komentarze. Te traktuję jako wartką rozmowę o charakterze towarzyskim, w której element emocji przeplata się z merytorycznym komunikatem, a czasem wprost nad myśleniem dominuje - i nic w tym złego, jeżeli sobie tak towarzysko pitolimy.

W tym sensie notka z blogu jest pożywką – a czasem tylko pretekstem - dla rozmaitych, mniej lub bardziej przemyślanych zachowań i wypowiedzi rozmówców. Wielu z nich, z założenia, nie poświęca „pretekstowi” większej uwagi, skupiając się na erupcji własnych ego, lub ataków na osobę autora, jeżeli uważają przesłanie notki za obce ich światopoglądowi czy poglądom politycznym.

Dlatego właśnie to, co dzieje się pod notkami staje się targowiskiem próżności i nienawiści, a do mniejszości należą komentarze ujawniające własne- wywołane notką - głębsze przemyślenia czytelników.

Gdyby komentarze pod notką były niczym rozmowa przy kawiarnianym stoliku (na salonowej kanapie, w maglu, pod straganem, itd) , to verba volant, scripta manent. Niestety, mamy sporo komentatorów, którzy uważają, że ich słowne potyczki, często wzajemnie obelżywe, są bytem autonomicznym i dominującym w przestrzeni wymiany myśli – jaką jest Salon24.

Inni jeszcze uważają, że ich komentarze są autonomiczną trybuną propagandową jakiejś partii czy ideologii, której autorzy blogów winni podporządkować przesłania swoich notek - pod rygorem wykluczenia z prawa do publikowania. Taki „terror” byłby do przyjęcia w przestrzeni odrębnej, gdy na przykład pan Janek, pochylony nad gazetą, zwraca się do pana Jurka – „popatrz, co ten kutas napisał za brednie, że też takiemu pojebowi drukują jego ekskrementy, już nigdy nie wezmę do ręki tego szmatławca”.

Tymczasem komentatorzy traktują przestrzeń bloga za swoją – mimo że nader często po prostu na niej pasożytują. Mało tego – uważają, że są dla całego portalu niczym sól ziemi, bo klikają.

Tymczasem istotą Hyde Parku jest wolność oracji co do jej treści – a nie wolność reakcji na nią. Reakcje w hyde parkach – aczkolwiek nie regulowane - podlegają zwyczajowym regułom dobrych manier, woli poznania i zrozumienia odrębnych poglądów, ale w żadnym przypadku jątrzenia i lżenia mówcy. To kwestia kultury i ogólnej ogłady. Jeżeli nie podoba się komuś pogląd wyrażony w czyjejś oracji, to obmyśla i wygłasza swoją – jako odrębne, autonomiczne wystąpienie (po naszemu - pisze notkę na swoim blogu).

Tymczasem wśród komentarzy na tut. Salonu króluje kult pyskówki i szukania poklasku dla (jakże często głupich) manifestacji stereotypów propagandowych – a mówiąc dobitniej - kult rzygowin ze z lekka przetrawionych oficjalnych przesłań medialnych (tego czy innego nurtu).

Te często nieobyczajne zachowania mają być – he he he – praktyczną realizacją przywileju wolności słowa. O tempora, o mores – wolność wyrażania bezmyślności, wtórności i plugastwa to jakoby nasz najważniejszy dorobek, o który wzburzeni komentatorzy chcą walczyć z zarządem i administracją Salonu 24. Przepięknie wyszydził to komentator Trolling Stones tutaj:

ok.smok.salon24.pl/742752,rechot-i-pogoda-ducha

Nie ma co ukrywać, na Salonie jestem blogerem dość poślednim, w sumarycznym ujęciu poczytności plasuję się w połowie drugiej setki piszące tu rzeszy i wcale mi to nie wadzi – piszę i publikuję, bo mam taki kaprys i sądzę, że mam do powiedzenia coś autentycznie od siebie - w tym właśnie miejscu. Zmniejszenie ilości otrzymanych komentarzy, a może i odsłon, wcale mnie nie martwi, bo być może ilość przejdzie w jakość. Sądzę, że swoje ciekawe i twórcze refleksje myślący czytelnicy przekażą mi, jeżeli zechcą, przez prywatną pocztę, bo jest taka na Salonie – a hejterzy i „powielacze” nie, bo przecież dla nich ich głupawe wpisy i jałowe dysputy mają racje bytu tylko wtedy, gdy rajcują własne stado.

 

A zatem do miłego niewidzenia – adieu~

Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości