Obłok Obłok
1991
BLOG

Wokół TK - czyli e-maile wśród motłochu

Obłok Obłok Polityka Obserwuj notkę 101

Praworządność - jako zasada ustrojowa - została w Polsce naruszona grą polityczną obecnej większości parlamentarnej i organów władzy wykonawczej. 
Naruszenie polega na dowolnym rozszerzeniu  uprawnień sejmu, rządu i prezydenta do ustalania zakresu i sposobu funkcjonowania organów władzy sądowniczej. W grze politycznej ma to prowadzić do podporządkowania władzy sądowniczej organom ustawodawczym i wykonawczym - w stopniu nie dopuszczonym przez konstytucję. 

Praworządność to zasada, w myśl której organy państwa  postępują wyłącznie w ramach przepisów prawa. Jej ramy wykluczają możliwość stosowania woli politycznej jako wykładni prawa. Porządek państwa praworządnego opiera się na konstytucji - zawartych w niej zasadach prawnych i składających się na nią przepisach. 

W każdym momencie istnienia państwa konstytucja jest taka, jaka jest w danej chwili i organy władzy nie mogą wykroczyć poza jej literę (przepisy poszczególnych rozdziałów i artykułów) i ducha (katalog zasad prawnych na których została oparta). 

Zamiary polityczne poszczególnych ekip władzy muszą się w tym mieścić - a jeżeli się nie mieszczą, to muszą być schowane do szafy, lub dana ekipa może przystąpić do zmiany konstytucji. Jeżeli się to uda, wówczas ustawodawstwo i ograniczenia prawne władz wykonawczych mogą uzyskać nowe ramy (praworządności) - ujęte w nowych zapisach konstytucji. 
Próby stanowienia nowych praw z naruszeniem obowiązującego w danej chwili porządku prawnego (konstytucyjnego) są zwyczajnie niedopuszczalne - a polityczne forsowanie takiej sytuacji jest naruszaniem norm państwowych. 

Obecna władza realizuje swoje zamiary obchodząc obecny porządek konstytucyjny, szczególnie praworządność. Próby przeciwstawienia się temu trendowi są przez tę władzę opisywane jako kontrakcja polityczna dla jej zamiarów. 

Władza próbuje wszelkimi metodami przekonać społeczeństwo, że obrona postanowień konstytucji jest działaniem politycznym - a nie urzędową realizacją obowiązków władzy sądowniczej w ramach struktury państwowej. 

Niska kultura prawna społeczeństwa i jego stosunkowo wysoki stopień zaangażowania emocjonalnego w spory polityczne sprzyjają akceptacji przeniesienia obrony porządku konstytucyjnego z płaszczyzny prawnej na płaszczyznę polityki.

Konstytucyjny organ obrony zasady  praworządności w porządku państwa - Trybunał Konstytucyjny - nie dysponuje przełożeniem medialnym na formułowanie poglądów społeczeństwa - ani w zakresie ogólnej edukacji prawnej, ani w zakresie objaśniania swojej roli w państwie.

Jakiekolwiek próby podejmowane w tym zakresie przez Prezesa Trybunału - jako publicznego reprezentanta tej instytucji - są przedstawiane przez  obóz władzy jako działania polityczne, a sam Prezes jako czynny polityk. Jest to zwykłe kłamstwo, głoszone bez  żadnego racjonalnego czy opartego o fakty uzasadnienia - ale każda potwarz,  utrwalana w kółko macieju przez media, nabiera pozorów prawdy. 

Specyficzna, polska płaszczyzna polityczna – w swojej wersji publicznej -  jest od lat obszarem manipulacji medialnch o znikomej rzetelności, a znaczącej napastliwości. Od początku bieżącego roku przywódcy obecnej większości – J. Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości oraz  Z. Ziobro z Solidarnej Polski - kilkukrotnie dopuszczali się  w wystąpieniach publicznych personalnych ataków na Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, niejednokrotnie niewybrernych.

I co? I nic – tym „tuzom”  wolno kreować  kogokolwiek na wroga publicznego, bez jakiejkolwiek racji - jeżeli tylko zechcą i dopatrzą się w tym swojej politycznej korzyści. Wszystkie chwyty dozwolone, a skoro może góra, to cóż dopiero medialne pieski z dziczy politycznej i dziennikarskiej. 

Atakowany Prezes TK nie wchodzi na tę płaszczyznę, ale to nie przeszkadza, by walić w niego jak w bęben. Wykreowany w mediach polityczny fantom Rzeplińskiego jest bezlitośnie i bezpodstawnie wkręcany w różne gry medialne, byle tylko w ludzkich oczach zohydzić jego realne alter ego. 

Bieda, że Rzepliński na płaszczyźnie publicznej milczy. By podtrzymać  zarzewie politycznych napaści posłużono się prowokacją medialną z - rzekomo przypadkowym - wyciekiem korespondencji elektronicznej między sędziami TK.  Jedna z platform kurwizji, TVP Info, wraz z  rymowanym zapleczem (podpleczem?) na poziomie tyłka, podjęła się roli operatora manipulacji. 

Niewiele tam prochu, ale wyrwane z kontekstu i oblepione nadinterpretacją, poszczególne zdanka tworzą jakiś tam, naciągany pretekst do ataków politycznych - a tylko o nie chodzi. Politycy obozu rządzącego - za pomocą medialnych sługusów - starannie podsycają odium wokół Trybunału. Głupie to i niskie, jednak - dla podtrzymania poziomu nienawiści u ciemnego ludu - skuteczne. 

Ten właśnie aspekt - prymitywny populizm ataków politycznych na Trybunał Konstytucyjny - jest najbardziej destrukcyjny dla polskiej rzeczywistości. W imię pewnej koncepcji politycznej i nieumiejętności przeprowadzenia jej metodami konstytucyjnymi, obecna władza lży w przestrzeni społecznej wszystko, co ma związek z autorytetem prawa i organów władzy sądowniczej.

Mówiąc wprost - obecna władza ma obywateli za motłoch do łatwego zmanipulowania  ordynarną propagandą, a jakaś część Polaków radośnie się temu poddaje. To rzecz jasna, hamuje rozwój intelektualny i duchowy naszej wspólnoty narodowej - ale co tam. Wszak obóz władzy widzi w tym jeszcze jeden - pragmatyczny - zysk.

Łatwiej rządzić zaślepionymi w politycznych dogmatach durniami,  niż krytycznym, rozważnym w swoich ocenach narodem. 

Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka