Obłok Obłok
1793
BLOG

Burzyciele świątyń - albo niemoc Kościoła

Obłok Obłok Społeczeństwo Obserwuj notkę 127

Francja burzy świątynie. Nikt w Polsce  nie dochodzi na  jakiej drodze i dlaczego tak się dzieje, ale rozbrzmiewa larum.  Brzmi to wszystko strasznie i oczyma wyobraźni  widzę proboszcza wyprowadzanego  ze świątyni w kajdankach, a biskupa, protestującego przeciw temu, zamkniętego w areszcie domowym, z odciętymi mediami, otoczonego kordonem żandarmerii. 

Tymczasem prawda jest taka, że francuski kościół rozminął się gdzieś w historii z wieloma Francuzami i stracił swoje miejsce w ich duchowości. Świątynie po prostu opustoszały - brak w nich wiernych. Francuzi laicyzują się od lat - i jest to trend stały. 

Państwo francuskie jest zdecydowanie świeckie w swojej strukturze administracyjnej i w prawie. Każdy kościół czy grupa wyznaniowa są wobec struktury państwa bytami odrębnymi  i neutralnymi, co Polakom nie mieści się w głowach - jednak dla Francuzów jest oczywistością.  W administrowanych przez państwo instytucjach publicznych  obecność symboli religijnych jest wykluczona, chyba że mają charakter historycznego artefaktu (muzea i ich zawartość, trwałe elementy wystroju architektonicznego starych budowli, itp.).

Obowiązki i prawa wynikające z własności budowli sakralnych leżą wyłącznie po stronie ich właścicieli - czyli kościołów i związków wyznaniowych - państwo się w to w ogóle nie miesza.

Właściciel jest obowiązany płacić podatek od nieruchomości i utrzymywać budowlę w należytym stanie technicznym. To drugie polega głównie na utrzymaniu estetyki zewnętrznej - a jeżeli właściciel decyduje się na publiczny dostęp do nieruchomości - także na  utrzymanie budowli w stanie nie zagrażającym przebywającym w niej ludziom (podobnie jak hotele, lokale gastronomiczne, muzea, obiekty sportowe, itd). 

To wszystko kosztuje, a jeżeli nie ma wystarczającej liczby wiernych zdecydowanych łożyć na utrzymanie nieruchomości świątynnej, ta staje się problemem finansowym dla zarządców diecezji - i tyle. Po prostu - z braku wiernych kościół katolicki we Francji nie ma dostatecznej ilości środków finansowych na utrzymanie wszystkich swoich świątyń
W tym stanie rzeczy tamtejszy kościół pozbywa się niektórych nieruchomości w drodze ich sprzedaży na wolnym rynku. Bywa, że są to budynki świątynne - decyzja leży tylko po stronie biskupów - nikogo innego. 

Rzecz jasna takie budynki mają wartość złożoną - niektóre z nich składają się na dorobek cywilizacyjny jako zabytki architektury i w tym przypadku państwo nie zezwala nabywcom na ich wyburzenie. Nabywca musi zachować stan zewnętrzny i wystrój wewnętrzny w wymaganym przez konserwatorów zabytków kształcie - jednak zakres adaptacji budowli do nowych celów jest już dowolny. Gdy budynek ma niewielką wartość historyczną nabywca może uzyskać zgodę na jego wyburzenie. Ustala to rzecz jasna sprzedający, jeszcze przed ogłoszeniem oferty zbycia nieruchomości. 

Tak czy inaczej - w jednym i drugim przypadku nieruchomość traci swoją funkcję sakralną w następstwie decyzji biskupa o jej sprzedaży. Jaki by to nie był obiekt – o jego losie czy nowym charakterze decyduje nabywca. 
*
Przyczyny i polityczno-społeczne skutki laicyzacji Francuzów to zupełnie odrębna historia. Los francuskich świątyń to w istocie skutek materialny niemocy kościoła - o którą nie można obwiniać państwa francuskiego, bo ono  jest wobec  tego procesu neutralne. 

Oczywiście zdaniem wielu polskich katolików państwo  powinno być zaangażowane w byt kościoła katolickiego  i go podtrzymywać - Francuzi, nawet katolicy, w swej masie sądzą jednak inaczej. 

Nic tu nie ma do rzeczy aktywność związków religijnych "nowych" Francuzów - imigrantów. Nie ma tam wojny na kościoły i meczety - jest obiektywny proces konfrontacji żywotności poszczególnych wyznań i skutek zmian proporcji demograficznych  w ujęciu religijnym. 
To, że negatywnym odpryskiem imigracji francuskiej są akty terroru, nie wpływa bezpośrednio na malejącą  rolę katolicyzmu w życiu duchowym Francji. Są to sprawy odrębne - przynajmniej do czasu, gdy jakiś Francuz oświadczy, że wypiera się swojej wiary ze strachu przed muzułmańskim terrorystą. Ale i wtedy pozostanie pytanie o niezłomność jego wiary.

Zatem to nie Francja burzy swoje kościoły, ale francuski kościół katolicki wyprzedaje swoje świątynie. Tyle tylko. Bywa to przyczyną protestów wiernych przeciw działaniom nabywców budowli świątynnych - czy jednak jest to właściwy adresat?  Policja - jak to było w przypadku kościóła św. Rity, usuwając grupę wiernych blokujących sprzedaną świątynię –  umożliwia tylko nabywcy realizację skutków umowy, której stroną sprzedającą  był biskup, duszpasterz tych wiernych. 

Na koniec -  zdarza się u nas, że jakaś katolicka diecezja  sprzedaje swój wolny grunt pod  supermarket lub niechcianą budowlę  na inne cele, zależne od nabywcy  Czy wtedy Polska rujnuje majątek kościoła katolickiego? 

Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo