Obłok Obłok
1902
BLOG

Słowa rzucone na wiatr ?

Obłok Obłok Społeczeństwo Obserwuj notkę 116

Po gorzkich dla nas słowach Papieża czytam wykręty, że to chory system europejski jest winien sceptycznej, czy wręcz wrogiej, a na dodatek wybiórczej postawie Polaków wobec problemu uchodźstwa. 

Nie ma bezludnej Europy. Na Europę składają się  ludzie, którzy przedkładają systemowi swoje żadania. System zwraca je ludziom  w formie syntezy, którą realizuje.   W tym sensie każdy europejczyk wpływa na system Europy. 
Odbywa się to przez dwie reprezentacje - bezpośrednia przez europarlamentarzystów i pośrednio - przez rządy krajowe (na kształt których mamy bezpośredni wpływ - każdy w swoim  kraju).

Papież nie zwraca się do "systemu Europy", ale do zwykłych ludzi - przede wszystkim swoich braci/podopiecznych w wierze, czyli katolików. 

Każdy z tych ludzi powinien we własnym sumieniu rozważyć jak ma wpływać na "system Europy", czyli jakich działań powinien domagać się od rządu swego kraju.
Papież wskazuje na wartości, które jego zdaniem są ważne do kształtowania indywidualnej postawy katolika (wyboru sumienia) -  wobec zdarzeń dziejących się w naszym świecie - w tym do problemu uchodźstwa i imigracji.
Oczywiście sprawą katolików jest to, co powiedzą naszym rządzącym  na ten temat - po wysłuchaniu i przemyśleniu papieskich napomnień.

Żaden polityczny bełkot nie powinien  przesłaniać polskim  katolikom słów papieża Franciszka, które ten im przekazuje w czasie swoich odwiedzin.  

Słowa te  - na zasadzie uniwersalnego autorytetu instytucji papieskiej - nie powinny także pozostać bez refleksji u innowierców i ateistów, jednak ich waga w pobudzaniu refleksji u katolików jest na pewno większa i w pewnym sensie instytucjonalna. 

Nie interesuje mnie przy tym, jak słowa Papieża przyjmują pani Szydło czy pan Duda w swoich katolickich sumieniach, ani nawet jak przełożą to na swoje działania. To sprawa ich sumień, które nie są własnością publiczną. 

Ważna byłaby tylko ich reakcja  na głos ludu, gdyby ten się zmienił pod wpływem papieskiego przekazu. To jednak już czysta polityka, a więc coś poza wezwaniami papieża Franciszka. 

Ciekaw za to jestem, jak będą wyglądały ewentualne sondaże dotyczące przyjmowania różnej kategorii imigrantów  po wyjeździe Papieża - i czy rząd takie sondaże zleci. 
Ich wynik wskazałby, na ile dzisiejszy polski, hmmm, patriotyzm - jako wyznacznik tożsamości narodowej - jest umocowany w chrześcijańskiej tradycji Polski. 

Czy chcemy, czy nie chcemy, papieska wizyta postawiła przed nami problem weryfikacji kulturowego i duchowego podłoża  naszej tożsamości narodowe i tradycji. Przestało to mieć wymiar  manifestacyjnego, acz bezrefleksyjnego,   machania sztandarem w jednej, a krzyżem w drugiej ręce. 

Lada moment może się okazać, że zręby tysiącletniej polskiej tradycji, do jakich apelował papież Franciszek na Wawelu, to dla Polaków tylko słowa, których znaczenie rozwiał wiatr historii.
Lada moment może okazać się, że awanturnictwo polityczne ostatnich czasów doprowadziło nas nad przepaść bezużytecznej, złej pamięci, którą Papież tak zdefiniował: 
"Pamięcią negatywną, jest natomiast ta, która spojrzenie umysłu i serca obsesyjnie koncentruje na złu, zwłaszcza popełnionym przez innych". 

Stojącym nad tą przepaścią zapewne trudno zrozumieć sens tych słów papieża Franciszka:
"Zawsze byłem pod wrażeniem żywego zmysłu historycznego papieża Jana Pawła II. Gdy mówił o narodach, wychodził od ich dziejów, aby podkreślić ich skarby humanizmu i duchowości. Świadomość tożsamości, wolna od manii wyższości, jest niezbędna dla zorganizowania wspólnoty narodowej na podstawie jej dziedzictwa humanistycznego, społecznego, politycznego, ekonomicznego i religijnego, aby inspirować społeczeństwo i kulturę, zachowując je wiernymi wobec tradycji, a jednocześnie otwartymi na odnowienie i na przyszłość."

 „Skarby humanizmu”... Być może w Polsce to już tylko kamienie historycznych  budowli. 

Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo