Obłok Obłok
400
BLOG

Nasze święta powszednie

Obłok Obłok Polityka Obserwuj notkę 6

Na rozpoczynające maj triduum przypadają rozmaite uroczystości upamiętniające to i owo, tyle że nie bardzo wiadomo co.

Politycy i komentatorzy medialni udupiają każde praktycznie święto, sugerując, czy wprost nakazując każdemu wpisanie się w jakąś zbiorowość polityczną i wspólne świętowanie w ramach tej zbiorowości - byle za czymś lub kimś, czy przeciw czemuś lub komuś. Katalog racji i poglądów przedłożonych do świętowania jest obszerny i zróżnicowany - tak co do świątecznego uczczenia jak i świątecznego zelżenia.

Tymczasem naród to nie zestaw rozmaitych koniunkturalnie definiowanych zbiorowości (partii, organizacji) politycznych, a zbiór równoprawnych jednostek. Dlatego w dniu święta narodowego obchodzę uroczyście istnienie siebie samego, bo akurat tu mam pewność, że składam się na naród w sensie pierwotnym i zupełnym.

Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, by ktoś szukał swojego przypisania do narodu przez realizację zasad sformułowanych przez dowolną organizację - skoro ma kłopoty z samookreśleniem. Wszak osoba dotknięta np. niedowładem nóg korzysta z laski lub wózka aby się przemieszczać - a skoro tak, to osoba dotknięta inną niemocą może korzystać z programów partyjnych - jako protezy spełniającej jej przynależność narodową.

Nie ma jednak nic za darmo – biedactwo, które wdepnęło w zbiorową tożsamość polityczną musi świętować tak, jak zostało nakazane. Jeżeli ma być świętowanie przeciw, to sąsiad o innych racjach jest wrogiem i świętowanie zostanie wyrażone pogardliwym, wyniosłym spojrzeniem lub powarkiwaniem na jego widok. Jeżeli będzie to świętowanie za, to balkon lub front domu zostaną upstrzone wskazanym symbolem.

Świętowanie ma bowiem, w zamyśle polityka, odróżnić rzeszę jego zwolenników od całej reszty narodu. Dlaczego? Bo politycy i ich partie to w skali historii efemerydy, które walczą w dzisiejszym tu i teraz o władzę z konkurencyjnymi ugrupowaniami. W tej konkurencyjnej walce poszczególne grupy muszą się różnić od siebie ZAWSZE, a w świętowaniu szczególnie. Inaczej zakiełkowałoby niebezpieczeństwo zgody powszechnej – a ta zaprzecza sensowi walki politycznej.

Po jaki nie sięgnę kalendarz i odczytuję zapisy przy pierwszych dniach maja, to odnajduje tropy do różnych symboli tej samej, z pozoru, rzeczywistości. Pierwszego maja  mogę obchodzić (wymieniam nazwy z karteczek różnych kalendarzy): - święto Józefa rzemieślnika (czasem Dzień św. Józefa Robotnika), kolejno święto pracy (lub Międzynarodowe Święto Pracy), a wreszcie dzień przystąpienia do UE (Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej- wskazane wywieszenie flagi UE)

Drugiego jest już skromniej, bo mam święto flagi (Dzień Flagi RP) albo Dzień Polonii i Polaków za granicą. Kolejny dzień, że względu na głębokie odwołanie historyczne zajął mnie najbardziej, ale i tu nie ma jednobrzmiącego zapisu. Obchodzić mam bowiem albo Święto Konstytucji 3 Maja, albo Święto Narodowe 3 Maja – a wczytując się w nazwę nie o to samo idzie.

Trochę te kalendarzowe odniesienia  do oddawania czczci pomieszane, ale nie będę się zastawiał co i jak mam świętować, bo o tym napisałem już wcześniej.

Odniosę się wszak do kalendarzowych propozycji. Co do 1 maja - śmieszy mnie katolicka nakładka na socjalistyczną tradycję obchodów dnia masakry amerykańskich robotników. Ustanawiający ten dzień papież Pius XII odwołał się do Józefa rzemieślnika, co nazwie święta dało sympatyczny, lekko już archaiczny w latach 50-tych smaczek. Polski kościół poszedł z duchem realnego socjalizmu i z rzemieślnika zrobił robotnika, co zaświadcza dobrą polityczną orientację naszych hierarchów i ich zaangażowanie w proces zmian społecznych i gospodarczych zainicjowanych przez tzw. władzę ludową. Co zaś do tzw. święta pracy - nazywałem je zawsze prima aprilisem klasy robotniczej i dzień tej tradycji będzie dla mnie zawsze świętem upadku komuny.

Do 2 maja nie mam żadnego stosunku, dopóki polska flaga nie przestanie być szmatą, na której nasi kibice bazgrolą nazwy swoich miast i wsi i powiewają tym z wielką dumą we wszystkich krajach świata – gdzie tylko zdolni są dotrzeć. Ten nasz autorski, charakterystyczny tylko dla Polski zwyczaj bezceremonialnego traktowania sztandaru narodowego boli mnie, ale powoli obojętnieję. Obojętnieję, bo każdy byle chmyz robi pod osłoną naszego sztandaru co mu się żywnie podoba – bez szacunku dla tego znaku i związanych z nim tradycji.

Za pełne hipokryzji uważam szczególne świętowanie naszych związków z Polonią. Uważam, że państwo polskie powinno na własny koszt stworzyć system edukacji narodowej w skupiskach polonijnych i tyle tylko. Żyjemy w otwartym świecie i każdy Polak ma pełną możliwość decydowania o swoim losie oraz wyborze miejsca zamieszkania – przy czym ten mieszkający za granicą nie jest w niczym lepszy ani gorszy od „krajowca”. Natomiast gdyby gdziekolwiek mniejszość polonijna znajdowała się w opresji, tam nasze państwo ma wkraczać zdecydowanie i bezwzględnie. Inaczej Dzień Polonii jest wisienką na zakalcu.

3 Maja jest dniem szczególnym tego roku – kiedy wokół naszej dzisiejszej Konstytucji i jej wykonywania odbywa się barbarzyński korowód  lumpenpolityków. W dawnej, świętowanej dziś konstytucji jest zapis o trójpodziale władzy, a także niezwykle trafne sformułowanie  o ograniczeniu władzy wykonawczej wobec struktury praw.

„ Aby więc całość państw, wolność obywatelską i porządek społeczności w równej wadze na zawsze zostawały, trzy władze rząd narodu polskiego składać powinny i z woli prawa niniejszego na zawsze składać będą, to jest: władza prawodawcza w Stanach zgromadzonych, władza najwyższa wykonawcza w królu i Straży, i władza sądownicza w jurysdykcjach  (idalej co szczególnie ważne) Władza wykonawcza nie będzie mogła praw stanowić ani tłumaczyć*

Jednak nie w konstytucjach zawiera się triumfalne i bolesne Święto Narodowe 3 Maja. Jest to dzień pamięci klęski ideałów zarówno reformatorskich jak i republikańskich tamtego czasu. 3 Maja jest symbolem porażki państwa podzielonego na przeciwstawne stronnictwa, które próbują jedno przeciw drugiemu ustanawiać porządek powszechny.

3 Maja jest świętem dążenia do naprawy Rzeczpospolitej i dniem szczególnej przestrogi, że nie da się tego szczytnego ideału zrealizować w drodze dominacji jednej frakcji nad drugą, a jedynie w drodze pełnego porozumienia ogółu narodu.

I takie jest moje świętowanie narodowe. Jest pełną obawy refleksją nad nad post-marksistowską formułą wykuwania rzeczywistości w walce przeciwstawnych racji. Jest oczekiwaniem na otrzeźwienie politycznych buldogów albo ich zejście ze sceny. Jest szukaniem w historii mego państwa i narodu nauk na dziś, a nie czynienia z historii narzędzia do walki o władzę jednego Polaka nad drugim.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  • Władza wykonawcza nie będzie mogła praw stanowić ani tłumaczyć – ten prosty w istocie zapis mówi, że prawa stanowi władza ustawodawcza, a tłumaczy je (interpretuje, objaśnia) władza sądownicza. Dedykować go warto przedstawicielom obu naszych władz wykonawczych, które wiedzą lepiej od sądów jak interpretować i stosować prawo.

 

Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka