Tym, którym wydawało się, że prezydent Duda chce zablokować ewentualną sprzedaż państwowych obszarów leśnych, wylano na głowy kubeł zimnej wody.
Stosowne pytanie referendalne, w treści zaproponowanej przez Dudę brzmi:
-Czy jest Pan/Pani za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe?
Dotyczy więc sposobu administrowania (struktury zarządzania) obszarami leśnymi pozostającymi we własności państwa, a nie możliwości zbycia części tych areałów.
Obecnie Państwowe Gospodarstwo Leśne "Lasy Państwowe" jest państwową jednostką organizacyjną, nie posiada osobowości prawnej, nie jest też przedsiębiorstwem w rozumieniu prawa. To, że PGL nie posiada osobowości prawnej oznacza, że nie dysponuje prawem do rozporządzania własnością obszarów, które są domeną jego działalności. Po prostu nie jest właścicielem lasów.Oznacza to, że PGL tak czy inaczej nie może sprzedać jakiegoś tam lasu - ale z prawa własności wynika, że mógłby to to zrobić właściciel, czyli państwo.
W sumie pytanie Dudy ogranicza się do zakonserwowania i istniejącego status quo struktury organizacyjnej. Rzecz jednak nie idzie o stołki i biurka w budynkach rozmaitych dyrekcji, ale o niezbywalną własność milionów zalesionych hektarów. Tak przynajmniej przekonywano tych, którzy składali podpisy pod wnioskami o referendum w tej sprawie
Jednak o tym, czy Państwo Polskie może wyprzedać swoje lasy, decydują inne przepisy prawa niż te regulujące "system funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego "Lasy Państwowe".
Tego stanu rzeczy i gwarancji w tej sprawie referendalne pytanie Dudy nie dotyka.
