Obłok Obłok
705
BLOG

Jak Kaczyński szuka frajerów

Obłok Obłok Polityka Obserwuj notkę 21

 W języku przestępców frajer to cel działań oszusta, w języku prostytutek to ich klient. W  języku potocznym to naiwniak, człowiek łatwowierny, dokonujący nierozważnych, szkodliwych dla siebie wyborów.

Kaczyński uważa to określenie za obelgę, gdy tymczasem to słowo określa sytuację człowieka - w relacjach z innymi ludźmi lub w zdarzeniach zewnętrznych.  Zwrot  "nie bądź frajerem" oznacza tyle co "nie bądź naiwny, nie daj się oszukać, zastanów się co robisz". Jest wyrazem chęci niesienia pomocy, apelujacym do emocji wezwaniem do refleksji. 
 
Gdy mówię do kogoś "frajer" to to samo, co powiedziałbym "jesteś człowiekiem, który dał się wystrychnąć na dudka". To proste uzmysłowienie może się odbyć słownictwem złożonym, lub jednym, funkcjonującym potocznie słowem.
W języku przestępców określenie "frajer" ma charakter poniżający, w języku potocznym ludzi normalnych ma charakter obiektywny -  określa status człowieka wykorzystanego  przez innych - nie tyle przez szczególną przebiegłość oszustwa, ale przy wykorzystaniu skrajnej naiwności lub powierzchownej oceny. 
 
 Faktem jest, że do aktów "frajerstwa " prowadzi czasem desperacja i poszukiwanie łatwego wyjścia z trudnej sytuacji. Uzycie słoiwa "frajer" wobec człowieka, który poniósł szkodę, lub nie osiągnął  należytego zysku swoim naiwnym lub pochopnym działaniem, ma mu dobitne uzmysłowić konieczność przyjrzenia się własnym błędom. Jest to element życzliwego, wstrząsającego apelu o zdrowy rozsądek - bez owijania w bawełnę.
 
Nie wiem jakie są założenia etyczne środowiska Jarosława Kaczyńskiego i na ile funkcjonują tam konotacje wzięte ze środowiska oszustów, prostytutek i sutenerów. Wiem natomiast, że jeśli zwrócę się do kogoś na mojej wsi zwrotem "jesteś zwykłym frajerem, bo dałeś się nabrać na to czy tamto, albo "byłeś frajerem, bo trzeba było się zastanowić nad tym czy owym przed podjęciem decyzji", to nigdy nie jest to odbierane jako obelga - oczywiście gdy objaśniam konkretny mechanizm tego "frajerstwa".
 
 Uważam, ze Jarosław Kaczyński "szuka frajerów"w środowisku wiejskim - w obliczu nadchodzących wyborów chce wprowadzić wieśniaków w błędne przekonanie, jakoby mieli być obrażeni - gdy tymczasem jest oczywiste, że intencją Sawickiego była dydaktyka, wsparta próbą emocjonalnego wstrząsu.
 
 Wiejscy frajerzy uwierzą, że Kaczyńskiemu chodzi o ich godność, a nie o głosy. Jest to próba wystrychnięcia ich na dudka. Jakże łatwo się oburzyć i pozostać w niechęci do kogoś, ktoś wygarnął prawdę prosto w nos. Kaczyński gra godnością ludzką. Gra nią - skrywając swoje prawdziwe intencje, a nieprawdziwe przypisując Sawickiemu. Jestem przekonany, że "znajdzie frajerów", którzy wolą się poczuć obrażeni i poprzeć PiS w najbliższych wyborach, zamiast przemyśleć co, jak i w jakiej intencji powiedział Sawicki.
 
Kaczyński nie po raz pierwszy udowodnił, że szuka poparcia wsród tych, których myślenie boli.
Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka