Zwykłe fakty wydobywają ostanio ziarnka prawdy ze śmierdzącej chmury propagandowej, spowijającej okoliczności tragicznego lotu MH17
Oto "bezczeszczący zwłoki terroryści" przekazują wszystkie ciała ofiar katastrofy społeczności międzynarodowej. Przedstawiciel Holandii mówi o właściwym stopniu zabezpieczenia zwłok.Skoro nie udało się tego storpedować, Jaceniuk wystawia pierś - to sukces Kijowa. Obrzydliwe, szczególnie w sytuacji, gdy w chwili przybycia do Doniecka przedstawicieli społeczności międzynarodowej, siły kijowskie prowadzą atak na to miasto. Kogo chcą postraszyć, co uniemożliwić?
Czarne skrzynki rozbitego samolotu trafiają w ręce malezyjskie - najbardziej chyba uprawnione do decyzji, komu powierzyć ich badania. Nie pada pytanie, dlaczego Kijów opóźniał ten akt, wstrzymując wyjazdy do Doniecka, przejaskrawiając zagrożenie.
Nie szukałem specjalnie potwierdzenia w innych źródłach, ale rosyjskie vesti.ru piszą o wczorajszym ataku lotnictwa ukraińskiego na konwój z malezyjskim ekspertami,zmierzającymi w rejon ze szczątkami samolotu. Eksperci zawrócili, dzisiaj maja podjąć kolejną próbę. Kto zagraża międzynarodowym czynnościom śledczym?
Polska propaganda basuje kijowskiej w sposób wręcz nieprzyzwoity i tendencyjny - oto w wiadomościach TVP Info najpierw jest informacja, że pociąg z c iałami ofiar jedzie do Charkowa, a zaraz potem idą wstawki z zapłakanymi ludźmi w stulu "Putin, zbrodniarzu, oddaj choć zwłoki". Przecież to manipulacja na poziomie podświadomości, niegodna dziennikarstwa informacyjnego.
W sprawie zestrzelenia samolotu może dojść do niespodziewanego zwrotu, ale nie w naszej świadomości. Ta już będzie pod kontrolą. Propagandową. Relację z wczorajszej konferencji prasowej rosyjskiego ministeratwa obrony, poświęconej sytuacji lotniczej w rejonie Doniecka w dniu katastrofy, komentowała w TVP Info jakaś pani, przedstawiona jako Ukrainka mieszkająca w Polsce, a więc "ekspert" - z tytułu narodowści zapewne.
Odniosła się do rzeczy błyskotliwie - co warte są ustalenia rosyjskie, skoro potrzebne były na nie 4 dni, skoro my wszystko wiedzieliśmy od razu. Zastanawiam się nad jednym - czy polscy dziennikarze mają na tyle przyzwoitości, że nie chcą gadać jawnych głupot, jakiś się od nich wymaga, więc wołają takie panie w sweterkach, czy może dostali taki schemat manipulowania informacją, wraz z listą certyfikowanych komentatorów "z ludu".
Zdaje się być oczywiste, że realizowany jest proces urabiania polskiej świadomości zbiorowej, bazujący na rusofobi, a mający na celu wytworzyć atmosferę powszechnego wsparcia dla naszych rządzących, idących ku konfrontacji z nosem wetkniętym w zad przewodnika stada. Kupą w ten smród, mości panowie, kupą.
Komentarze